czwartek, 4 września 2014

26. "Pretty Little Liars. Bez skazy" - Sara Shepard

Tytuł: "Pretty Little Liars. Bez skazy"
Autor: Sara Shepard
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 320
Data zakończenia czytania: 05.06.2014 r.
Ocena: 8/10




Dziwny. Są ludzie, których właśnie to słowo opisuje najlepiej. Zazwyczaj nie mają przyjaciół lub ci przyjaciele, podobnie jak oni, odstają od reszty. Trzymają się z boku, ale i tak zawsze zwracają na siebie uwagę, stając się obiektem drwin i plotek. Chodzą własnymi drogami, obserwują Cię z daleka i uśmiechają się paskudnie z niewiadomych przyczyn. Przerażają Cię i to sprawia, że ich nienawidzisz. Nienawidzisz ich, więc ich gnębisz, ale oni się nie uginają, a strach i nienawiść rosną. Rosną, pęcznieją, przemieniają się w coś okropnego. I czasami… prowadzi to do tragedii.

„Tu są sami idealni ludzie, (...) jeśli nie jesteś jednym z nich, to jesteś popaprany. Ale myślę, że w środku, ludzie bez skazy są tak samo popaprani jak my.” 

Do Rosewood powraca Toby, a Toby zwiastuje kłopoty. Dziewczyny nie wiedzą, dlaczego i po co powrócił do miasta, ale jest on powiązany ze sprawą Jenny, a to wystarczy, by sama jego obecność budziła w nich obawy. Tymczasem A. wciąż nie odpuszcza, a jej wiadomości zaczynają brzmieć coraz groźniej. Hanna, Aria, Spencer i Emily muszą odkryć jej tożsamość, zanim będzie za późno. Czy to nagłe pojawienie się Toby’ego może mieć z tym związek?

Pierwszą część cyklu Pretty Little Liars odebrałam pozytywnie i pomimo pewnych zastrzeżeń chciałam go kontynuować. Historia dziewczyn zainteresowała mnie, a tajemnicza A. tylko podsycała mój apetyt zwłaszcza, że tyle spraw zostało jeszcze niewyjaśnionych. Poza tym dostrzegłam w „Kłamczuchach” spory potencjał na dobrą powieść młodzieżową i chciałam się dowiedzieć, czy autorce udało się go w pełni wykorzystać.

„Nie ciesz się za wcześnie. To jeszcze nie koniec.” 

„Bez skazy” zdecydowanie różni się od swojej poprzedniczki – jest to książka dużo mroczniejsza i poważniejsza, zanika nutka podobieństwa do „Plotkary”, a sama A. z osoby, która znalazła sobie wyjątkowo podłą rozrywkę, staje się szantażystką i realnym zagrożeniem. Zaczyna naprawdę grozić dziewczynom i powoli przestaje żartować. Bohaterki cały czas czują na sobie jej wzrok, a czytelnik ma wrażenie, że jest ona wszędzie. Jest przy tym tak nieuchwytna, że momentami wydaje nam się postacią wręcz nierealną, ale wtedy dostajemy namacalny dowód jej obecności i ciarki przechodzą nam po plecach. O tak, atmosfera mroku i niepewności zdecydowanie wychodzi tej książce na lepsze.

Dużym plusem jest również postać Toby’ego, którego bardzo polubiłam, zarówno jako dziwnego chłopaka we wspomnieniach dziewcząt, jak i jako jedną wielką tajemnicę, której nasze bohaterki nie potrafiły rozgryźć. Przyznam się, że liczyłam na jakieś psychopatyczne skłonności, latanie z siekierą za dziewczynami czy coś w tym stylu, ale, niestety, nic takiego tam nie znajdziemy. Jednak mimo to i tak każde pojawienie się Toby’ego sprawia, że nie możemy się oderwać od lektury. Ma w sobie coś naprawdę magnetycznego, a przy tym dużo niejednoznaczności, którą tak kocham, dlatego uważam, że wprowadzenie go było jednym z lepszych pomysłów, na jakie autorka mogła wpaść.

Ale to nie te aspekty sprawiły, że tak wysoko oceniłam tę książkę. Zachwyciła mnie rzecz wyjątkowo prosta, ale za to zaserwowana w sposób tak genialny, że niejeden pisarz mógłby wziąć z Shepard przykład. Mówię tutaj o wyjątkowo dynamicznej akcji – prawie każdy rozdział kończył niesamowicie zaskakująco, ciągle coś się działo, a ja po prostu musiałam, musiałam wiedzieć, co było dalej. Przeczytałam „Bez skazy” w jeden dzień i to w czasie, kiedy naprawdę nie miałam zbyt wiele wolnych chwil, a jednak każdą taką sekundę poświęcałam właśnie tej książce. Niektórzy bagatelizują dynamikę akcji i czasami mają rację, bo kiedy taka akcja jest jedynym atutem lektury, to za bardzo nie ma się czym zachwycać. Jednak w tym wypadku okazała się ona perfekcyjnym dopełnieniem, a autorka naprawdę się poprawiła, tę poprawę czuć na każdej stronie i mam nadzieję, że kolejne części będą tylko lepsze.

„Ale co jeśli... jeśli narrator kłamie? Może opowiada własną, fałszywą wersję, żeby przeciągnąć cię na swoją stronę? Albo żeby cię przestraszyć? A może jest wariatem?”


Zdecydowanie polecam. O ile pierwsza część jest dobra, ale nie zachwyca, o tyle ta naprawdę mnie zaskoczyła i w pełni usatysfakcjonowała. Każdy, kto uwielbia sekrety, szybką akcję i oryginalność, a przy tym wszystkim ma już dość fantastyki i nie boi się literatury młodzieżowej, powinien ją przeczytać, bo bardzo możliwe, że wpasuje się w jego gust. Pani Shepard w pełni wykorzystała kredyt zaufania, który jej dałam, oceniając „Kłamczuchy” i naprawdę liczę na to, że dalej będzie go wykorzystywać w następnych częściach.

27 komentarzy:

  1. Powiadasz: zachwyca... No cóż - dam tej serii szansę...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja raczej nie dam jej szansy. Dla mnie wydaje się trochę płytka. Boję się literatury młodzieżowej.

    OdpowiedzUsuń
  3. A mnie jakoś nadal do tej serii nie ciągnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tyle się już naczytałam na temat tej serii, że mam na nią wielką ochotę. Na pewno kiedyś się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja skończyłam przygodę z serią gdzieś na 8 tomie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja pokochałam pierwszą część i nawet nie umiem wytłumaczyć dlaczego, po prostu uwielbiam Arię, Spence, Hannę i Em;) Na pewno sięgnę!

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam jedynie pierwszą część, bo na kolejne niestety zabrakło czasu. Niemniej jednak bardzo mi się ona podobała i w przyszłości na pewno skończę lekturę całej serii Sary Shepard :)

    im-bookworm.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak już raz wspomniałam, odpadłam po 1 kartce 1 tomu, ale cieszę się, że Ci się podobało :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pierwszego tomu niestety jeszcze nie czytałam, ale... Przymierzam się do ebooka, także mam nadzieję, że przy lekturze nie zabranie mi cierpliwości. "liczyłam na jakieś psychopatyczne skłonności, latanie z siekierą za dziewczynami" - rozwaliłaś mnie tym zdaniem. Dosłownie nie mogę przestać chichotać ^^ Nie mam bladego pojęcia kim jest Toby, ale czuję, że już jego postać mnie intryguje ^^
    Pozdrawiam!
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  10. Skończyłam tę serię na piątym tomie. I dalej już nie mogę. Serial również przerwałam, w połowie trzeciego sezonu. Cała ta historia zaczęła mnie męczyć :c. Pewnie jeszcze powrócę do tej serii, ale kiedy, to nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapowiada się ciekawie.. będę miała ją na uwadze. :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jest głośno o tej serii, ale przeraża mnie ilość tomów ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja dzisiaj zaczęłam 10 tom i jeszcze nie mam dość. Ogólnie nie jest to nic ambitnego, ale wciąga straszliwie!

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedyś miałam ochotę sięgnąć po tę serię, ale jak dowiedziałam się ile ma tomów, to mi szybko ochota odeszła :) Wolę jednak o wiele krótsze cykle.

    OdpowiedzUsuń
  15. Mnie jak innych przeraża liczba tomów, i pomimo zachwytów niektórych osób zastanawiam się czy naprawdę jest warta by po nią sięgnąć, bo serial kompletnie zbił mnie z tropu.

    OdpowiedzUsuń
  16. Liczba tomów tej serii trochę mnie odstrasza, ale i tak dałabym szansę pierwszej części... może mi się bardzo spodoba i wtedy zapewne skusiłabym się na kolejne. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nawet jednego tomu tej serii nie przeczytałam :/

    OdpowiedzUsuń
  18. Czytałam tylko jedną część tej serii i jakoś aż tak mnie nie porwała, poza tym dużo części i narazie nawet nie mam na nią czasu :(

    OdpowiedzUsuń
  19. Kompletnie mi nie po drodze do tej serii, ciągle mam coś innego na oku przed nią ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Zatrzymałam się na czwartek części i nie mam chęci czytać dalej. Seria po prostu mi się dłuży i wydaje się mi być naciągana.
    Pozdrawiam, Shelf of Books :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Oglądałam (ten najnowszy sezon jakoś mnie wynudził i się poddałam) serial. :) Do książek natomiast mnie nie ciągnie, tego rodzaju historie wolę poznawać na ekranie. Moimi ulubienicami są Spencer i Emily, często się z nimi utożsamiałam.

    OdpowiedzUsuń
  22. Planuję już od dawna, tylko czasu mi zawsze brakuje :(

    naczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  23. Jeszcze nie sięgnęłam po pierwszą część PLL, ale widząc kolejną pozytywną recenzję chyba to zrobię, szczególnie, że oceniłaś "Bez skazy" naprawdę wysoko :)
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Całą serię mam już w planach. Jednak się skuszę, choć okładki nie zachęcają.

    Ooo, niżej "Most..." recenzowałaś. :) Świetna książka, czytałam w podstawówce na konkurs. :) Film również rewelacyjny. :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie wiem czy sięgnę po całą serię, ale chciałabym przeczytać chociaż pierwszy tom i wtedy podjąć decyzję, co do kolejnych części :)

    OdpowiedzUsuń