Autor: Cassandra Clare
Wydawnictwo: MAG
Liczba stron: 526
Data zakończenia czytania: 28.04.2014 r.
Ocena: 8/10
Osoby, które jeszcze nie
zapoznały się z poprzednimi częściami (albo przynajmniej z pierwszą), powinny pominąć
pierwsze dwa akapity. Dalszy ciąg natomiast jest skierowany bardziej do osób,
które nie zapoznały się jeszcze z tym cyklem, więc każdy może go spokojnie
przeczytać :)
Miłość to piękne uczucie. Czasami trudne, często bolesne, ale mimo wszystko – piękne. A co jeśli to uczucie, najpiękniejsze ze wszystkich, okazuje się złe? Zostaje zbrukane? Co, jeśli najpiękniejsza rzecz w Twoim życiu okazuje się chora, brudna i wstydliwa?
„- Jesteś moją siostrą - rzekł w końcu. - Moją siostrą, moją krwią, moją rodziną. Powinienem cię chronić - zaśmiał się bez krzty wesołości. - Chronić przed chłopcami, którzy pragną zrobić z tobą to, co ja bym chciał.”
Clary dowiaduje się, że jedyna osoba, która może jej pomóc obudzić matkę, znajduje się w Idrisie. Jace chce ją zatrzymać w Nowym Jorku, dziewczynie jednak udaje się przedostać do szklanego miasta. A Valentine rośnie w siłę, wojna okazuje się nieunikniona. Jedyną nadzieją dla Nocnych Łowców jest połączenie sił z Podziemnymi, ale czy będą w stanie się na to zdobyć? Dla Jace’go i Clary to również czas trudnych wyborów. Czy mogą sobie pozwolić na zakazaną miłość?
„- Powiedziałeś, że chcesz się przejść. Jaki spacer trwa sześć godzin?!
- Długi?”
„Miasto szkła” to już trzecia część bestsellerowego cyklu Dary Anioła autorstwa Cassandry Clare i jak na razie najlepsza. Swoją drogą, naprawdę podziwiam autorkę – każda kolejna część jest lepsza od poprzedniej. W tym tomie wszystkie zagadki z poprzednich zostają rozwiązane. Owszem, są jeszcze kolejne trzy części, ale one dotyczą już czegoś innego. Dary Anioła to właściwie taka podwójna trylogia – równie dobrze swoją przygodę z tym cyklem można zakończyć na „Mieście szkła”. Ale dość już tego wyjaśniania, pora przejść do konkretów.
Co właściwie tak bardzo wyróżnia Dary Anioła spośród szeregu innych paranormali? Z pewnością świetnie wykreowany świat fantastyczny. Mamy tu wampiry, wilkołaki, faerie, czarowników, wszelkiego rodzaju demony i Nocnych Łowców (którzy zajmują się likwidowaniem tych demonów). Warto tu w szczególności zwrócić uwagę na tych ostatnich, gdyż są zdecydowanie najoryginalniejsi i najlepiej dopracowani. Nocni Łowcy powstali poprzez wypicie krwi anioła Razjela zmieszanej z ludzką setki lat wcześniej. Od tej pory ich potomkowie chronią świat przed demonami. Są śmiertelni, nie żyją dłużej, niż przeciętny człowiek, mogą jednak korzystać z run – znaków wypalanych na skórze, które zapewniają im niezwykłe moce. Nie są to może postacie zupełnie nieznane, bo podobne już gdzieś tam się w literaturze przewijały, ale i tak uważam, że wnoszą taki przyjemny powiew świeżości do gatunku paranormal romance.
„- Mam słabość do dam w opałach.
- Nie bądź seksistą.
- Wcale nie jestem. Swoje usługi oferuję również dżentelmenom w opałach. Mają u mnie równe szanse.”
Język pani Clare jest akurat dość prosty i raczej nie zachwyca, za to dialogi stoją na bardzo wysokim poziomie. Sarkastyczne docinki, ironiczne komentarze i dowcipne riposty – tego wszystkiego jest w Darach Anioła od groma, a co ważniejsze każdy z nich jest naprawdę dobrze dopasowany do postaci, każda z nich wypowiada się w swoim szczególnym stylu, każda jest przedstawiona w inny sposób, każda jest inaczej zarysowana, każda jest naturalna oraz autentyczna i to jest świetne, bo jestem pewna, że każdy może znaleźć tu swojego ulubieńca.
„- Kocham cię. Będę cię kochał do dnia w którym umrę. A jeśli jest po tym jakieś życie, to wtedy też będę cię kochał.”
Bardzo często w książkach młodzieżowych, a zwłaszcza paranormal romance, wątek miłosny, delikatnie mówiąc, kuleje. Przykładem może tu być chociażby niedawno przeze mnie recenzowana „Córka dymu i kości”. Na szczęście w Darach Anioła nie ma tego problemu. Na początku cyklu pojawia się, co prawda, dość sztampowy i moim zdaniem niepotrzebny trójkąt, ale na szczęście autorka oszczędza nam rozterek głównej bohaterki, która doskonale wie, kogo kocha. Ale nie jest to miłość łatwa. To trudne, bardzo bolesne uczucie, z którym bohaterowie muszą się kryć, bo nikt nigdy by ich nie zaakceptował. Pełne żaru i doskonale wyczuwalnej chemii między bohaterami, a mimo wszystko delikatne i przede wszystkim bardzo dobrze i naturalnie przedstawione. Ale to nie jedyny wątek miłosny, który występuje w tej książce. Pojawia się ich jeszcze kilka, ale warto w szczególności zwrócić uwagę na ten dotyczący miłości homoseksualnej. Pani Clare świetnie sobie z nim poradziła, zachowując przy tym wszystkim klasę i subtelność. Naprawdę, niektórzy pisarze mogliby brać u niej lekcje.
W „Mieście szkła” autorce idealnie udało się rozwiązać wszystkie wątki, każdy z nich łączy się w całość, wszystko jest perfekcyjne dopracowane, pani Clare nie zapomniała o niczym. Jestem też pewna, że niektóre zwroty akcji mogą Was wszystkich zaskoczyć, a autorka ma w zanadrzu jeszcze sporo niespodzianek…
„- Nie pamiętam, żeby Clave zapraszało cię do Miasta Szkła, Magnusie Bane.
- Nie zapraszało. Wasze czary przestały działać.
- Naprawdę? – Głos Konsula ociekał sarkazmem. – Nie zauważyłem.
Magnus zrobił zatroskaną minę.
- To straszne. Ktoś powinien cię poinformować. – Zerknął na Luke’a. – Powiedz mu, że czary nie działają.”
A więc polecam - wszystkim spragnionym niesamowitych przygód, wielbicielom ciekawie wykreowanych postaci, amatorom dobrych powieści młodzieżowych, a także tym, którzy za nimi nie przepadają, ale mają ochotę na coś nieco lżejszego, a przy tym dobrego. Po prostu każdemu, kto czuje, że to książka dla niego. Nie będziecie zawiedzeni.
Jeszcze nie czytałam żadnej części tej serii, ale wiem, że będę musiała po nią sięgnąć :) bardzo dobra recenzja, aż przyjemnie mi się czytało!
OdpowiedzUsuń"Miasto Szkła", do tej pory jest moją ulubiona częścią "Darów Anioła" :3 Postać Magnusa uwielbiam a Maleca kocham, uwielbiam tę parę <3 Ogólnie lubię to jak pani Clare tworzy swoich bohaterów, widać, że wkłada w to serce :) Świat stworzony przez panią Clare kocham i nie mogę doczekać się lektury ostatniego tomu :D
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej serii, ale sama nie miałam jeszcze okazji jej poznać, lecz zamierzam to zmienić, tylko nie wiem, czy mój ograniczony czas na to pozwoli. Zobaczymy.
OdpowiedzUsuńMuszę całą serię nadrobić ;)
OdpowiedzUsuńBardzo miło wspomina całą serię ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
O, z twórczością tej pani chętnie się zapoznam :)
OdpowiedzUsuńJak na razie czytałam tylko pierwszą część, ale za resztę też planuję się zabrać. I po Twojej recenzji nabrałam na to większej ochoty. Hm... chyba niedługo przejdę się do biblioteki. ;)
OdpowiedzUsuńTo moim zdaniem najlepsza część serii. Dosłownie mnie zmiażdżyła i choć nigdy tak naprawdę nie polubiłam Clary, a wątek miłości Simona i Isabelle wydał mi się mocno naciągany, cała książka okazała się dla mnie arcydziełem i... po prostu ją uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę lubię DA, ale tylko trzy pierwsze części. Reszta już się posypała, a podobno szósty tom finałowy jest z tego wszystkiego najgorszy... ;(
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej mam ochotę na tę serię, bo wszyscy w blogosferze (również i Ty:)) skutecznie kuszą. Choć przyznam, że ekranizacja pierwszej części była beznadziejna, niestety, i w ogóle nie przypadła mi do gustu.
OdpowiedzUsuńZaczęłam serię wieki temu i jakoś nie umiem się zabrać za kolejna tomy.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji przeczytać tej serii. Tyle dobrego się o niej naczytałam, że kiedyś na pewno po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńO tej serii czytałam tyle, że nie mam na nią ochoty. Za bardzo... rozkrzyczana, chociaż teraz i tak już o niej nieco ciszej chyba ;)
OdpowiedzUsuńJak na razie o serii jedynie słyszałam i jestem do niej raczej sceptycznie nastawiona.
OdpowiedzUsuńPominęłam dwa pierwsze akapity :)
OdpowiedzUsuńprzeczytam całą serię :)
naczytane.blog.pl
Może kiedyś...
OdpowiedzUsuń"Miasto szkła" jest na mojej liście, bo mam w planach przeczytanie całej serii Dary Anioła. Już nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie bym przeczytała, ale obawiam się, że jak zawsze zabraknie mi czasu... :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Słyszałam o tej serii, ale chyba nie sięgnę po nią. Nie moje klimaty
OdpowiedzUsuńCzytałam tą książkę i szczerze mówiąc, wolałabym na tym poprzestać ze swoją przygodą z Cassie Clare, bo co za dużo to nie zdrowo, a ona - jak zauważyłam - ostatnio szaleje z tymi opowiadaniami i tak dalej. Uch. Strasznie mnie irytuje, przeciąganie serii na siłę, dla kasy. :/ No, ale. Słyszałam, że kolejne tomy DA, już są nieco grosze od początkowej trylogii, co absolutnie mnie do nich nie zachęca. :o
OdpowiedzUsuńJeśli sięgnę, to tylko i wyłącznie dla kochanego Simona :)
Pozdrawiam!
Sherry
Ach, po raz kolejny powtórzę, że uwielbiam całą serię! Na każdy tom czekałam z niecierpliwością, teraz na ostatni i sądzę, że trudno będzie się rozstać z Jace'm i Clary, ale jestem jednocześnie bardzo ciekawa jak Cassandra zakończyła serię. :)
OdpowiedzUsuńszkoda... bo nie znam ani książki, ani serii..
OdpowiedzUsuńmyślę, że wiele tracę...
weronikarudnicka.pl
Kiedyś podczytywałam pierwszy tom, ale na podstawie recenzji i relacji znajomych stwierdzam, że cała seria składa się po prostu z dialogów pełnych sarkazmu. :)
OdpowiedzUsuńCassandra Clre to moja bogini. Uwielbiam ją. Z niecierpliwością wyczekuję, ale też trochę się obawiam o ostatnią część. :)
OdpowiedzUsuńA ja mam mieszane uczucia co do całej serii, choć oczywiście czytałam wszystko ;)
OdpowiedzUsuńlubę tą serię:)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś w wolnej chwili zapoznam się z serią :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że ze względu na fabułę ta książka mogłaby mi się nie podobać, lecz podziwiam autorkę za te wszystkie zaleto, o których wspominasz, dotyczące pisania książek młodzieżowych. Szczególnie jeśli chodzi o wątki miłosne.
OdpowiedzUsuń